sobota, 15 czerwca 2013

Spóźniony, ale jest ;)




                                                                              ~*~*~*~
                                                                           Rozdział drugi.
                                                                               Szlaban cz.1.

Jedyne co usłyszeli to trzaśnięcie drzwi. Hermiona rozejrzała się po gabinecie mistrza eliksirów i przeszły ją ciarki od chłodu i widoku ''trofeów'' na półkach nauczyciela. Nie czakała długo na pozwolenie tylko usiadła na fotelu w rogu pokoju. Draco podszedł do barku i wyciągnął butelkę Ognistej Whiskey, nie pytał czy może, po prostu wyciągnął butelkę i dwie szklanki.  Nie wiedział dlaczego wyciągnął także dla Miony. Chciał być miły? Czy po prostu chciał upić gryffonkę? Nie, upić raczej nie. Za pomocą magii przywołał naczynia do miejsca, w którym chciał usiąść. Do miejsca po drugiej stronie stolika, przy którym siedziała Hermiona. Granger wyciągnęła swoją Mp3 akurat słuchała https://www.youtube.com/watch?v=114etZisg_8 . Uwielbiała ją i z przyzwyczajenia zamknęła oczy, wstała i zaczęła śpiewać. Zapomniała, że w pomieszczeniu jest jeszcze blondyn. Kiedy piosenka się skończyła, a ona w końcu się opamiętała przypomniało jej się, że nie jest sama.
-Brawo. -ku jej zdziwieniu arystokrata się do niej uśmiechnął i klaskał. Brunetka zaczerwieniła się.
-Przepraszam, to takie przyzwyczajenie. -Zdanie wypowiedziała najciszej jak tylko potrafiła.
-Nie przepraszaj. Gdybyś fałszowała to co innego.
-Dziękuję. -Gryfonka odwzajemniła uśmiech.
-Napijesz się? -Ślizgon wyciągnął do niej rękę ze szkocką szklanką.
-Nie.
-Dlaczego? Czyżby Gryffoni nie pili alkoholu?
-Nie chcę z pić alkoholu z Tobą.
-Boisz się, że się upijesz, a ja coś Ci zrobię?
-Od kiedy pijesz ze szlamami?
-Nie nazywaj się szlamą.
-Bo tylko Ty możesz mnie nazywać szlamą?
-Status krwi przecież się nie liczy. Chciałem zacząć naszą znajomość od nowa. Lepiej. Ale skoro nie chcesz to okay. Nie będę się prosić. -Hermione zamurowała to odpowiedź. Malfoy chciał zacząć z nią znajomość? Czy jej się to przypadkiem nie śni? Uszczypnęła się. Nie to nie sen.
-Ja... Przepraszam. -powiedziała cicho.
-Już drugi raz mnie dzisiaj przepraszasz Granger. W życiu bym nie powiedział, że Ty mnie kiedykolwiek przeprosisz. To jak? Zaczniemy od nowa?
-Granger. Hermiona Granger. Hermiona Jean Granger. -wystawiła rękę w uśmiechu naśladując Jamesa Bonda. Arystokrata się zaśmiał i odpowiedział:
-Malfoy. Dracon Malfoy. Dracon Lucjusz Malfoy. To co napijemy się?
-Yyy... No, no okay. -Draco uśmiechnął się swoim ślizgońskim uśmiechem, który teraz Hermionie nie wydawał się podstępny, tylko uroczy? Nie. Hermionie nie może podobać się Draco. Dopiero zaczynali znajomość. Arystokrata nalał Hermionie, a potem sobie.
-Gramy w butelkę?
-A nie jest za mało osób?
-Nie. -ślizgon wystawił język.
-Nie lubię tej gry. -oświadczyła gryffonka.
-Spokojnie. Możemy grać tylko na pytania. Ty pierwsza.
-Dlaczego ja?
-Bo ja to wymyśliłem.
-Dlaczego przez tyle lat byłeś dla mnie wredny?
-Muszę na to odpowiadać?
-Tak.
-Stosowałem się do zasad mojego ojca. Zacytuję: ''Szlamy i zdrajcy krwi są od nas gorsi. Pamiętaj o tym.'' potem zacząłem się buntować przeciw ojcu i jego zasadom, których od samego początku nie wyznawałem, ale byłem zmuszony przestrzegać. Chciałem jakoś Cię przeprosić, ale nie wiedziałem jak, gdy tylko byłem blisko Ciebie, Ty nawet się na mnie nie popatrzyłaś, nie zwracałaś uwagi, a poniekąd to wszystko. -uciął na chwilę, żeby to z siebie wydusić. - poniekąd ubliżałem innym, żeby zwrócić na siebie Twoją uwagę. -napił się ognistej, żeby jakoś przemyśleć to co powiedział.
-Czyli dokuczałeś mi, żeby zwrócić na siebie moją uwagę?
-Tak.
-Wiesz, że to było dziecinnie głupie?
-Wiem, przepraszam. -wziął kolejnego łyka. To teraz ja pytam? Dlaczego nie zwracałaś na mnie uwagi?
-Bo byłeś arogancki. Zachowywałeś się jakbyś wszystko mógł. Poniżałeś mnie i moich przyjaciół. Nie nawidzę gdy któś komuś ubliża, gdy wydaję mu się, że jest od innych lepszy, bo ma pieniądze, wpływy itp.
-Ale teraz się to zmieniło? Ja się zmieniłem. Bynajmniej tak mi się wydaje. Teraz Ty.
-Hmm... Nie wiem.
-Myśl Hermiono. -Draco uśmiechnął się jeszcze szerzej.
-Serio byłeś z Greengras? -spytała po czym wzięła łyk whiskey.
-A co? Zazdrosna? Nie, nie byłem. Ona by chciała, ale ja chcę mieć dziewczyne, a nie dziwkę.  Podoba Ci się Weasley?
-Ron to mój przyjaciel nikt więcej.
-Nie widzisz, że mu się podobasz?
-Ja? Ronowi? Ja mogłabym się komukolwiek podobać?
-Oj zdziwiłabyś się. Prawie cała płeć męska w szkole na Ciebie patrzy, a Ty tego nie widzisz? Prawie cała płeć piękna patrzy się na Ciebie jakby chciała Cię zabić, za to, że przykuwasz uwagę chłopaków. -chłopak rzucił jej swój ślizgoński uśmiech.
-Nie, nie zauważyłam. A to prawie cała to chodzi o ślizgonów? -rozchichowała się brązowowłosa.
-Nie, chodziło mi o grono nauczycielskie, a co podoba Ci się jakiś ślizgon? Muszę Cię ostrzec, tam żaden nie zasługuję na zaufanie.
-Ja już nie gram. -Hermiona odstawiła szklankę.
-Dlaczego?
-Sam powiedziałeś, że nie mogę Ci ufać.
-Och no dobra, może nie każdy. Ja i Diabeł to co innego i Pansy jest całkiem w porządku.
-To teraz ja. Czy podoba Ci się jakaś dziewczyna w szkole? -spytała Miona.
-Tak. -odpowiedział bez wachania.
-A jaka? -zaciekiwiła się.
-Ojj przepraszam, teraz ja pytam. Czy podoba Ci się jakiś ślizgon?
-Tak. A kim jest ta dziewczyna?
-Noo... ten... tego...

*******
Przepraszam, że tak długo ;c Ale nie mogłam się zdecydować, które dodać. ;c Zrobiłam sobie wagary, żeby to przemyśleć i nie mogłam. ;c Ale jest. Jak coś to poprawię ;) Ten rozdział miał iść w zupełnie innym kierunku, ale zdecydowałam się na to. Jeszcze raz przepraszam ;*

sobota, 8 czerwca 2013

Sowa

Przepraszam spóźnię się z rozdziałem. ;c Korekta trwa dłużej niż się tego spodziewałam i to są tego skutki. ;c Postaram się dodać jak najszybciej ;* ;c